Cześć,
Miną kolejny tydzień, a ja już powoli zauważam, że leń zaczyna mnie co raz bardziej dopadać.
Choć w tym tygodniu poszło mi lepiej.
Dzień 1
Od rana wiedziałam, że ten tydzień będzie dobry, że jakoś dam radę. A więc od razu po przebudzeniu poszłam się przygotować do ćwiczeń. Tak jak mówiłam ostatnio trening trwał 55 min i szczerze jest on moim ulubionym.
Dzień 2
Jak dla mnie ten trening jest do kitu. Nie podoba mi się. No tak jak pisałam po prostu jest nie dla mnie.
Dzień 3
Tego też nie lubię, choć nie z tego samego powodu. Tamten, ponieważ nie jest męczący i taki "lekki", a w tym czasami nie mam bladego pojęcia jak mam wykonać dane ćwiczenie. Według mnie jest bardzo skomplikowany.
Dzień 4
Ja to mam pecha do tych treningów, nigdy nie mogę na ten trafić. W tym tygodniu w czwartek byłam wyciecze, a do domu wróciłam o 19 i za bardzo na wieczór mi się nie chciało.
Dzień 5
Wow, trening mega. Jak go skończyłam myślałam, że padnę trupem.
Dzień 6
W sobotę miałam tyle na głowie, że nie doszło do ćwiczeń ale w niedzielę nadrobiłam.
Dzień 7
W niedzielę mam zazwyczaj basen. Więc dzisiaj byłam 45 min.
A Wam jak idzie ?
Madeline xxx
Znajdziesz mnie na:
Snapchat - magdalena.urban
Staram się zmotywować, ćwiczyłam codziennie oprócz dzisiaj, ale... mama upiekła takie pyszne ciasto!;p
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam ? Mam tak jak tata przyjeżdża, zawsze pełno słodyczy i trudno się opamiętać! :D
Usuń